No tak... Sprawa dość długo czekała na realizację, ale zdążyłam przed następnymi urodzinami, prawda? ;) Na usprawiedliwienie fotografki powiem, że zdjęcia otrzymałam jeszcze w październiku, ale z przyczyn brakoczasowych dopiero niedawno zabrałam się za ich przygotowanie. I w końcu dzisiaj się udało :)

Niniejszym zamieszczam fotograficzną opowieść urodzinową, która przedstawi nieobecnym przebieg imprezy, a obecnym przypomni co nieco i, mam nadzieję, wywoła uśmiech :) Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko :)

I jeszcze mały dodatek - spóźniony prezent od moich wspaniałych i niezastąpionych pomocników, którzy doskonale wiedzieli, czego mi brak ;)