Dzisiaj, ze względu na długość dialogów, w innej formie...

Enjoy! :)


IMG 20190318 WA0000

Bursztyn: Brachu, weź mi wytłumacz jedno. Tak teraz stoimy, gapimy się na nich i powiem Ci szczerze, bracie, kopytka mi opadły. Ogon mi też opadł i grzywa jakby taka opadnięta się wydaje. I tak sobie stoję i patrzę, i próbuję odgaść, do czego to stado zmierza. Tak szczerze, powiedz mi Płomyku, stoimy sobie we dwóch, patrzymy przed siebie i tak czekamy. I te głowy..głowy też nam na płocie leżą, żeby nie opadły, bo jak wszystko opada, to i łeb może...
Płomyk: Może masz rację, bo ja też mam przeczucie, jakby mi wszystko poupadało, a teraz, żeby mi łeb nie opadł, też go tak podpieram. I tak jakoś bracie...smutno... A w ogóle to...chyba straciłeś wątek...


IMG 20190318 WA0001

Bursztyn: No to już mówię... Bo jak tak stoimy, patrzymy i czekamy, że ktoś może się zorientalizuje, jakie my ładne chłopaki jesteśmy i da nam marchewkę...
Płomyk: O! Marchewkę to bym pochrupał... Tylko żeby taka umyta była i taka jeszcze soczysta, i...
Bursztyn: Ale ja nie o tym... Bo, jak już ten ktoś da marchewkę, to może przy okazji wyjaśni, co się dzieje z tym stadem. Bo jak patrzę na nich, to napada mnie przemyślenie...


IMG 20190318 WA0002

Bursztyn: ...dlaczego królik jeździ na dwóch koniach jednocześnie?... I dlaczego to nie konie?...
Płomyk: I dlaczego nikt nie daje nam marchewki?...