Dramat w jednym akcie rozegrany.

 W rolach głównych:
- Kinga
- Łakata

Wszelkie podobieństwa do zdarzeń fikcyjnych i prawdziwych są przypadkowe ;)


01

Łakata: 'Dokąd stępujemy?'


02

Kinga: 'Chcę ci pokazać pewien dom na uboczu, gdzie niegdyś stajnia była. I to miejsce jest nawiedzone, bo w burze słychać galop i rżenie, a nikt nigdy nie widział tam żadnego konia. To znaczy konie tam kiedyś widzieli, jak była stajnia, a odkąd stajni tam nie ma, nikt nawet jednego konia nie widział w tamtym miejscu.'


03

Kinga: 'Podobno błąka się tam ogieroduch. Jak jeszcze miał się dobrze, był najszybszym ogierem w powiecie, wygrywał wszystkie gonitwy, aż do tego dnia...
Łakata: 'Którego?'
Kinga: 'Podobno wtedy lało jak z cebra i burza niesamowita była. W czasie pogoni rozglądał się za lisem i ślizgał po błocie. Lis wpadł w las. Obaj pędzili, a drzewa nie były im przychylne, czy też uchylne...'


04

Kinga: 'No i teraz przez ten wypadek z drzewem, koń podobno wraca w miejsce, gdzie kiedyś mieszkał i szuka tego lisa, bo ambitny był...
Łakata: 'Nawiedzona stajnia... W nocy i w dzień go w czasie burzy słychać?'


05

Kinga: 'Niby słychać rano, o tej porze właśnie. A to jest tam, gdzie ten drugi domek obok tego gdzie ci ludzie mieszkają chyba tylko jakby w jednym pokoju, kiedyś tam stajnia stała. Ale to ten obok...'


06

Łakata: 'Ja nie chcę zwiedzać stajni, której nie ma i słuchać ogiera, który się wydaje... Aaaaaaniaaaaa!!!'


 T H E      E N D . . . . .