01

Ania: 'Grawitacja działa. Jednak tylko wtedy, gdy przedmiot. na którą oddziałuje, nie może się przeciwstawić (bo nie przejawia funkcji życiowych) lub gdy ten właśnie przedmiot nie ma innego wyjścia (bo na przykład spada ze zbyt dużej wysokości i robi to z zaskakująco dużą prędkością). A ja pokażę teraz, kiedy grawitacji można się oprzeć.'


 02

Ania: 'Taka drabina. Spada. Żeby pokazać, że nie do końca mi na niej niezależy, przytrzymuję ją jedną ręką. Ma jeszcze szansę...'


 03

Ania: 'Grawitacja wygrała. Razem z drabiną porwała moje rękawiczki, które stoczyły dramatyczną walkę w celu powrotu na miejsce. Odczekałam chwilę, obmyślając plan zejścia i ruszyłam, obywając się bez niesfornej drabiny.'


 04

Ania: 'Boczna ściana doskonale nadaje się na ześlizg ku stałemu podłożu. Omijając dwucentymetrowe drzazgi, które złośliwie próbują wbić się tu i tam, opuszczam się do połowy ścianki.'


 05

Ania: 'Korzystając z okazji, będąc na tej wysokości, postanowiłam sprawdzić rozmiar drzazg na stryszku. Pozbieram ich trochę w palce. Będzie przykro rękawiczkom ;)'


 06

 

06. Ania: 'Prostuję lewą rękę, sprawdzając chwytliwość palców i nasmarowanie stawu łokciowego.Prawą ręką chwytam coś w środku (cokolwiek, co daje się chwycić i nie ucieka spod palców). Jednocześnie jedną z nóg (w tym momencie to one decudują, która jest najbliżej) staję na ukrytym paśniku.'


 07

Ania: 'Za jedną idzie druga noga (tak już jest, że wcześniej czy później zrobią to samo), a zarazem głowa przechodzi do środka pomieszczenia. Łokieć lewej ręki zgiąć się musi, bo tak. Prawa ręka cały czas się czegoś trzyma.'


 08

Ania: 'Jeszcze tylko wygięcie całego ciała (niemal jak ze sceny Dirty Dancing), żeby oprócz rak, nóg i głowy mogły wykazać się też inne części ciała.'


 09

Ania: 'Taaadddaaaammmm!!! I tak oto grawitacja nie działa na człowieka, jeśli tylko ten nie ma ochoty się jej poddać. I ma wystarczająco dużo siły, żeby się czegoś chwycić. I nie spada z zatrważającą prędkością z kilkudziesięciu metrów...'

Marta: 'Świetnie sobie poradziłaś :) Teraz trzeba tylko przeprosić drabinę, bo siano zostało na górze...'