Rok 2020 był dla świata trudny pod wieloma względami... Dla nas, mimo że wielu trudności nie odczuwamy, bo mieszkamy na wsi i mamy więcej swobody, niż miastowi, też do najłatwiejszych nie należał. Życie przetoczyło się przez nas trochę mocno...

 

 

Ja Gucia już pożegnałam swoimi słowami jakiś czas temu, teraz pora na fotostory. Oto, jak widziała Gucia Marta, jego autorka :)


01

Gucio: 'Co je?'
'Gruszkę.'


 02

Gucio: 'Da mnie?'
'Dam. Kawałek.'


 03

Gucio: 'Marchew ma?'
'Mam'
Gucio: 'Da mnie?'
'Dam. Kawałek.'
Gucio: 'A jak będzie miała jeszcze coś, da mnie?'
'Gutek, dam. Kawałek, ale tylko, jak będziesz w pobliżu :)'
Gucio: 'Zawsze będę.'


 04

Gucio: 'A ten co tu robi? Nie wykusował?'


 05

Smok: 'Jestem tu dla Ciebie Guciu. Złap oddech i galopimy przed siebie, gdzie nie brakuje tchu. Do naszego stada.'


 06

Gucio: 'A tam, gdzie galopimy, gruchy so?'
Smok: 'So.'
Gucio: 'A marchewki so?...'


 07

Smok: 'Jest tam wszystko, co poczeba takim rumakom, jak my. To koński raj. A brama do tu jest zawsze otwarta. I nawet dużo wszystkiego: marchwic, gruch i łąk... I powietrza nie braknie.'


 08

Gucio: 'Smoczysko, przestań parować nosem, bo zakoniłeś koroly...'


 09

Gucio: 'I żeby nie było, że nie będę Was podgryzał... Będę, żebyście nie zapomnieli...'


 10

Gucio: 'Jestem gotowy, Smoku. Galopmy już...'


I wtedy... wtedy spadł deszcz... Tak naprawdę...