Przeczytajcie proszę poniższy tekst znaleziony w czeluściach internetu, ale jakże wpisujący się w mój system wartości. Piękny. Wklejam w wersji znalezionej, mimo widocznych błędów tłumaczeniowych. Ale nie to ważne. Ważny przekaz. Enjoy :)

 

-Kiedy mój instruktor mówi: ′′ Wyprostuj plecy i otwórz klatę!" On nie tylko uczy mnie, jak mieć dobrą pozycję. Uczy mnie, że w życiu zawsze trzeba chodzić prosto i stawiać czoła problemom z podniesioną głową.

- Kiedy mój instruktor prosi mnie, żebym opuścił nogi i trzymał je blisko konia, uczy mnie, że w życiu nie ma miejsca na roztargnienie, a wystarczy niewiele, by zejść z drogi.

- Kiedy mój instruktor mówi do mnie ′′ Za dużo rąk, nie trzymaj się wodzy!" On uczy mnie dawać, a nie brać. Uczy szacunku dla innych.

- Kiedy krzyczy i powtarza mi w nieskończoność: ′′ Patrz w kierunku, w którym chcesz iść!" Uczy mnie, jak ważne jest wyznaczanie sobie celów i nigdy nie tracić ich z oczu. Realizować je.

- Kiedy proszę o przejście lub wyższy chód, a mój instruktor mówi, że nie jestem gotowy, uczy mnie, że w życiu zawsze trzeba szanować swój rytm i nigdy nie gubić kroków.

- Kiedy spadam i wracam do góry, uczę się, że są chwile, kiedy się poddaję, ale najważniejsze jest, aby stać bardziej zdeterminowanym niż wcześniej.

- Jeśli wstrzymam oddech, a on mówi do mnie dla żartu "Oddychaj! Jesteś fioletowy!" Rozumiem, że muszę odpuścić emocje, żeby się ich pozbyć.

- Kiedy pod koniec zajęć jestem zadowolony z wykonanej pracy i mój instruktor mówi: ′′ Brawo, dziękuj nauczycielowi′′ wiem, że nie odnosi się do siebie, ale do mojego konia.

Teraz Ty, który patrzysz na jeźdźca w siodle, powtarzasz, że jazda konna to nie sport, bo koń robi wszystko. Zgadzam się z tobą.
Jazda konna to nie sport. To wielka lekcja życia.

Autor: Maria Grazia Pispico