Chciałoby się rzec, że nie samymi końmi człowiek żyje. Ale to nie do końca prawda, bo ten wpis też koni dotyczyć będzie ;) To może doprecyzuję - nie samymi _własnymi_ końmi człowiek żyje. Bo czasem trzeba wybrać się do innej stajni i przeżyć coś, o co u nas, na Mazurach, trudno. No bo któż z nas, jeźdźców, nie marzy o galopie po plaży? Palec do budki... Ha, budka pusta ;)
No właśnie :) A że marzenia warto spełniać, to każdy wie i jeśli tylko można, to trzeba korzystać :) Dlatego wybraliśmy się dużą ekipą (wiadomo, w kupie raźniej) do jednej z nadmorskich stajni i sięgnęliśmy po jedno z naszych marzeń. Uśmiech na twarzy i radość w sercu gwarantowane - mimo piachu w oczach i ustach ;) Dla kogoś, kto nie ma tego na co dzień, emocje po takim niezwykłym terenie pozostają wraz ze wspomnieniami na długo. Polecam obejrzenie galerii, choć zdjęcia nie oddadzą tego pędu i wiatru we włosach. Nawet nakręcone filmiki są zaledwie namiastką samego wydarzenia. Ale będą pomagały nam odświeżać ten dzień w pamięci :) I oby do następnego :)