Ta nasza doroczna impreza powinna chyba zmienić nazwę na "Bawimy się", bo takie było hasło przewodnie tegorocznych występów, ale to chyba jednak nazwa zbyt pospolita, więc zostaniemy przy SOBuTCE, mimo że w piątek się odbywa ;) Kilkoro odważnych uczestników przygotowywało się w pocie czoła, aby wystąpić przed zebranym gronem Przyjaciół i pokazać swoje umiejętności.

Jako pierwsze wystąpiły Anita z Mają L. na swoich koniach, wysoko stawiając innym poprzeczkę. Ich występ powinien mieć tytuł: "Pozytywnie zakręcone - level Advanced", bo znalazło się tam wszystkiego po trochu i to naprawdę w pięknym stylu. Myślę, że długo w naszej pamięci pozostanie widok dziewczyn ściągających w pełnym galopie ogłowia z głów koni :D Czad! Potem już bylo spokojniej i trochę bardziej sentymentalnie. Monika, jako druga, zademonstrowała lekko zmodyfikowany przejazd ujeżdżeniowy przygotowywany pierwotnie na zawody ujeżdżeniowe, w których nie dane jej było uczestniczyć. Tytuł jej przejazdu to: "Byle do przodu", do pięknego wykonania znanego utworu Show Must Go On by Celine Dion. Iza, mimo małego stażu jeździeckiego, również podjęła rękawicę i pokazała swoje umiejętności do piosenki All Of Me, jadąc na Pejrze, a ja nadałam temu przejazdowi tytuł: "Kochać znaczy wybaczać" - kto Pejrę zna, ten wie, o czy mowa ;) Poszło im naprawdę dobrze, obie stanęły na wysokości zadania. Następnie była zabawa w Czarno-Białe - taki mini kadryl w wykonaniu Agnieszki, Emilki, Paulinki i moim do piosenki Black Or White Michaela Jacksona. Zabawa była naprawdę przednia - polecam wszystkim takie grupowe ćwiczenia :) Kolejny występ to trochę inne przygotowanie do egzaminu na BOJ, a podchodzić do niego wkrótce będą MajaK i Adrian, więc trzymajmy kciuki :) Przed ostatnim występem, potęgą skoku, wystąpiłam ja z Pejrą z pokazem pracy na wolności, dając innym inspirację do rozwoju relacji ze swoimi końmi. W potędze skoku wystąpił Adrian, Anita i MajaL, zwyciężył Adrian i to on poprowadził rundę honorową na zakończenie pokazów. Płomyk też miał swój moment, bo choć wprawdzie nie występował, to jego dzieciaki pięknie go wymalowały ;) A koty oczywiście wszystko obserwowały i czekały na rozpoczęcie ogniska, bo tam dla nich najciekawsze rzeczy się odbywają ;) Pogoda dopisała, więc i ognisko, i podchody, udały się znakomicie. A ja, standardowo, przypominam, że już za rok kolejna SOBuTKA i warto zacząć o niej myśleć już teraz ;)