Za nami intensywny weekend i nasze pierwsze L2. Samo szkolenie jest pięknie zrelacjonowane opisowo i zdjęciowo na stronie JNBT - Asystentka Asia dała niezły popis krasomóstwa i humoru, czasem ukrytego i szyderczego ;) Szczerze polecam! Jak również same szkolenia, bo dają niezłego kopa w pracy z naszymi końmi, której efekty są coraz bardziej widoczne. A nową definicję ORKIRO kradnę w całości. Swoją drogą, jak to jest możliwe, że zaczynało padać akurat wtedy, gdy wychodziliśmy na treningi, hmm?
Tak się też jakoś złożyło, że termin szkolenia zbiegł się z naszym dorocznym paleniem i topieniem Marzanny. Ognisko, o dziwo, odbyło się na sucho, Marzanna spłonęła i prawie się utopiła, w czym dzielnie jej pomagaliśmy, ale na przyszły rok planujemy jeszcze porażenie prądem i kamień u szyi! No bo kto to widział taką wiosnę!?!?!? :D
PS. Stałym elementem naszego życia są oczywiście nasze koty, a przede wszystkim Prążek, który pcha się najczęściej na pierwszy plan, co zostało uwiecznione m.in. na poniższych zdjęciach, bo my też mamy krótką fotorelację ;)
PS2. Kolejne szkolenia już wkrótce - szczegóły będą się na bieżąco ukazywać w kalendarzu JNBT.