A kto powiedział, że Walentynek nie można obchodzić w stajni, no kto? Na pewno nie Agnieszka, bo to ona przywiozła nam dzisiaj takie cudne lizaczki, którymi jednak nie podzieliłyśmy się z końmi i same zjadłyśmy ;) Na zdjęciach oprócz Agi, mnie i Łakaty jawi się elegancki jegomość, którego wkrótce przedstawię tu na stronie. Przystojniak z niego, prawda? :) Do miłego!