Tegoroczne powitanie Wiosny przybrało nieoczekiwany obrót, bo zamiast corocznego ogniska połączonego z topieniem Marzanny ORKIRO postanowiło urządzić niespodziankowy piknik urodzinowy na zaprzyjaźnionej z nami łące. Niespodziankowy, bo wszystko zostało zaplanowane za moimi plecami, a urodzinowy, bo tak się składa, że moje urodziny wypadają niebezpiecznie* blisko pierwszego dnia wiosny, co jest dość łatwe do zapamiętanie i zazwyczaj właśnie na wiosennym ognisku już od wielu lat je obchodzę.
Ale czas leci i życie wciąż się i nas zmienia, więc nie zdziwiło mnie jakoś szczególnie, że ogniska nie uda się w tym roku zorganizować, mimo całkiem dobrej pogody. Nie zdziwiło mnie również, kiedy dość spora grupa ORKIROwych ludków zebrała się na coniedzielny spacer z końmi i nie spodziewając się niczego, korzystając z pięknej pogody, ruszyłam w teren z kroczącym przy moim boku Pędziwiatrem. A gdy dotarliśmy na łąkę, zobaczyłam, jaką niespodziankę przygotowali dla mnie ORKIROwcy. To jest niesamowite, że tak przekazujemy sobie tę energię radości - DZIĘKUJĘ za to, że Wam się chce. Niech to będzie jedyna rzecz, którą będziemy się nawzajem zarażać ;)
Piknik udał się wyśmienicie i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że był to wspaniały pomysł z niesamowitą realizacją godną prawdziwie zakręconych pozytywnie wariatów. Dobrze mieć takich wokół siebie! :)))
PS. Ptaków wiosennych wokół coraz więcej, nawet bociany zleciały się do swoich gniazd. Wprawdzie nie zaobserwowaliśmy jeszcze u nas makolągiew i jaskółek, ale oficjalnie mozemy potwierdzić, że wiosna już tu jest :)
*pisząc ten tekst uświadomiłam sobie, że w słowach Marzanna i Zimowa Panna znajduje się przyrostek _anna_, co może rodzić niebezpieczne implikacje z moją osobą... Czy w przyszłym roku powinnam się bać? ;)